
Blog fotograficzny / 15 lipca, 2025
Mieliście kiedyś prywatny koncert skrzypcowy nad jeziorem, które „jest tylko dla Was”?
Ja miałem – i wiecie co? To jedna z tych chwil, dla których warto być po drugiej stronie obiektywu 😉
Podczas rozmowy o sesji komunijnej Maja zdradziła mi, że gra na skrzypcach. W głowie natychmiast zapaliła mi się lampka – las i brzeg jeziora, dwa ujęcia, które od dawna czekały w mojej fotograficznej szufladce z napisem „TODO”. Nie mogłem przegapić takiej okazji.
Na sesję umawialiśmy się od dawna, ale wiadomo – majowo-czerwcowa pogoda potrafi być kapryśna. W końcu, w lipcu, udało się. I warto było czekać. Rodzina Mai ruszyła za mną przez krzaki bez protestów (dziękuję! 🙌), a miejsce naprawdę wynagrodziło wszystkie niedogodności.
Wyobraźcie sobie: siedzicie nad brzegiem jeziora. Cisza. Żadnych turystów, żadnych dźwięków poza naturą. Jezioro „nieczynne”, więc naprawdę tylko dla nas.
Na skale stoi ONA – w białej albie, z instrumentem. Jak Statua Wolności, tylko zamiast pochodni – skrzypce.
Chwila skupienia, wdech… i nagle płynie melodia. Echo niesie dźwięk przez wodę, odbija się od zatoczek. W tle – zamek. Kto wie, może kiedyś ktoś grał podobnie – tyle że wokół były pola i rzeka, a dziś: tylko cisza i woda.
Potem ruszyliśmy jeszcze do lasu – w moje ulubione miejsce nad strumieniem. Tam odbył się drugi koncert, jeszcze bardziej magiczny. Zieleń dookoła, delikatny szum wody… i muzyka.
A! W lesie miałem też swojego Jedi – Alek dzielnie torował drogę mieczem świetlnym i odganiał (albo przyciągał?) komary. Alek – dziękuję! Twoja pomoc była bezcenna 💪
Masz ochotę na podobną sesję?
To coś więcej niż zdjęcia – to pamiątka z wyjątkowego dnia, której nie da się powtórzyć. Jeśli marzy Ci się fotograficzna przygoda w nieoczywistym miejscu – napisz do mnie.
Zapisy na przyszły rok już trwają 👉 Fotografia komunijna – szczegóły oferty
Do zobaczenia po drugiej stronie obiektywu 😊



















